Boże Narodzenie to okres idealny na zagraniczne wojaże. Tym, którzy mimo wszystko decydują się pozostać w domu, proponujemy mały przerywnik od polskiego barszczu z uszkami, kutii i karpia. W poszukiwaniu nieznanych świątecznych smaków wybraliśmy się w podróż po Półkuli Pólnocnej. Wybór padł na kraje anglojęzyczne i mroźną Skandynawię.

Dość rozpowszechniony w Polsce jest wizerunek brytyjskich i amerykańskich potraw bożonarodzeniowych. Po pierwsze: pieczony indyk, po drugie: świąteczna szynka. Anglicy, jak wiadomo, zajadają się w Boże Narodzenie słynnym
Christmas pudding, tj. tradycyjnym puddingiem z suszonymi owocami i korzennymi przyprawami. Gustują także w
mince pies, czyli babeczkach faszerowanych mieszanką suszonych owoców nasączonych alkoholem. Na stołach Amerykanów znajdziemy natomiast pieczone mięsiwa z dodatkiem tłuczonych ziemniaków, brukselki i gęstego, zawiesistego sosu. Nieco bardziej zagadkowa pozostaje bożonarodzeniowa tradycja Kanadyjczyków. We francuskojęzycznej części Kanady klasyczną potrawą wigilijną i noworoczną jest
tourtière – ciasto wypełnione mięsnym farszem, najczęściej przyrządzanym z pokrojonej w kostkę wieprzowiny. By wzmocnić smak i aromat

nadzienia, można dodać także dziczyznę lub mieszankę wołowo-cielęcą. Niektóre przepisy uwzględniają ponadto boczek i rozdrobnione warzywa: ziemniaki, cebulę i seler. Zlepiony ciastem farsz trafia do pieca, a stamtąd – prosto na stoły wygłodniałych Kanadyjczyków, zgromadzonych na tradycyjnym bożonarodzeniowym przyjęciu, tzw.
réveillon. Tourtière wywodzi się z największej kanadyjskiej prowincji – Quebecu – i występuje w licznych wariantach smakowych. W regionie Saguenay–Lac-Saint-Jean spożywa się wersję z dodatkiem pokrojonych w kostkę ziemniaków i dużych kawałków dziczyzny. Często przygotowuje się farsz także z mieszanki mięsa wieprzowego, wołowego i drobiowego. By skosztować
tourtière du Lac-Saint-Jea, nazywanej także
tourtière saguenéenn, warto wybrać się do tego malowniczego regionu Kanady. Lokalna turystyka związana jest przede

wszystkim z jeziorem Saint-Jean, nieopodal którego znajdziemy liczne plaże i kempingi. Cała prowincja słynie z licznych działów wodnych, zawodów pływackich, rybołóstwa i wędkarstwa (także sportowego). W sezonie letnim to prawdziwa gratka dla wczasowiczów. Zimą pozostaje nam wybrać się do kolejnej kolebki tourtière – Montrealu. Tamtejsza wersja potrawy bazuje wyłącznie na mięsie wieprzowym, które zyskuje prawdziwie bożonarodzeniowy aromat dzięki dodatkowi korzennych przypraw: cynamonu i goździków. Sam Montreal to drugie co do wielkości miasto Kanady, położone nad Rzeką Świętego Wawrzyńca. W okresie Bożego Narodzenia odbywają się tu świąteczne parady, wśród których prym wiedzie
Défilé du Père Noël (Parada Św. Mikołaja). Nie braknie także okolicznościowych wystaw, kolędowania i bożonarodzeniowych jarmarków, podczas których można najeść się do syta i co nieco zakupić. Nie koniec na tym. Przez cały grudzień, w każdy sobotni wieczór, nad Starym Portem w Montrealu organizowany jest pokaz fajerwerków – tzw.
TELUS Fire on Ice. Słowem: zdecydowanie warto odwiedzić prowincję Quebec w okresie świąt.

Jako kierunek bożonarodzeniowych podróży kulinarnych polecamy także Skandynawię. Znajdziemy tam przysmaki równie (jeśli nie bardziej) treściwe, co kanadyjskie tourtière. Na wigilijnym stole Szwedów – tzw.
julbord – obowiązkowym daniem jest słynna
Pokusa Janssona (
Janssons frestelse). To ziemniaczana zapiekanka z dodatkiem cebuli, szprotek lub anchois, białego pieprzu i śmietany. Wśród tradycyjnych szwedzkich przysmaków świątecznych znajdziemy ponadto dania zbliżone do polskiej tradycji kulinarnej. Jednym z nich jest brązowa kapusta
brunkål, podsmażana z dodatkiem octu, soli i syropu. Podaje się ją podczas Wigilii, zazwyczaj z plastrami szynki. Jako dodatek do potraw świątecznych pojawia się także czerwona kapusta (
rödkål) lub pokrojone w plastry buraki (
rödbetor). Pozostając przy temacie kapuścianym: podczas Bożego Narodzenia Szwedzi zajadają

się jarmużem, który stanowi główny składnik świątecznego przysmaku –
långkål. To gotowana kapusta z dodatkiem szynki i kiełbasy, popularna m.in. w szwedzkim regionie Skanii, o której przysmakach i turystycznych atrakcjach pisaliśmy co nieco w naszym artykule:
„Na szwedzkim stole”. Nic więc dziwnego, że w okresie przedświątecznym polsko-szwedzki prom, kursujący na linii Świnoujście-Ystad, notuje rekordowe liczby pasażerów.
W przeciwieństwie do polskiej tradycji świątecznej, mieszkańcy Skandynawii podczas wieczerzy wigilijnej nie odmawiają sobie potraw mięsnych. W Szwecji nie może wówczas zabraknąć bożonarodzeniowej szynki, określanej mianem
julskinka, a także mięsnych klopsików
köttbullar. W Danii na Wigilię spożywa się
flæskesteg, czyli pieczeń wieprzową okraszoną skwarkami. Zwykle podaje się do niej skarmelizowane na maśle i

cukrze ziemniaki (
brunede kartofler), a także czerwoną kapustę (
rødkål) i plasterki jabłek. Tradycyjnym daniem podawanym podczas duńskiej Wigilii jest ponadto
andesteg, czyli pieczona kaczka z nadzieniem jabłkowo-śliwkowym. W Norwegii króluje bożonarodzeniowa
pinnekjøtt, tj. jagnięcina podawana z purée z brukwi i ziemniakami. W okresie Bożego Narodzenia w norweskich domach pojawiają się także wieprzowe żeberka –
svineribbe. Finowie jedzą podczas świąt m.in.
joulukinkku, czyli szynkę zapiekaną w żytnim cieście, serwowaną z dodatkiem musztardy. Tamtejsze bożonarodzeniowe przysmaki – określane jako
Joulupöytä – zdominowały jednak raczej potrawy rybne. Znajdziemy wśród nich rozpowszechnione w krajach nordyckich (zwłaszcza w Norwegii)
lipeäkala, czyli stokfisze – ryby wysuszone na wolnym powietrzu. Podawane są zwykle z dodatkiem roztopionego

masła i białego sosu. Oprócz tego mieszkańcy Finlandii zajadają się w okresie Bożego Narodzenia marynowanymi śledziami, sieją, pstrągiem lub wędzonym surowym łososiem (
gravadlax). Ciekawą tradycję świątecznych potraw ma fiński region Karelii, której terytorium częściowo przynależy do Rosji. Lokalną specjalnością jest
karjalanpaisti, czyli wieprzowo-wołowy gulasz marynowany w fińskiej wódce, a następnie duszony z dodatkiem cebuli i marchwi. Zasłużoną sławą cieszą się także
pierogi karelskie –
karjalanpiirakkat – będące w zasadzie płaskim ciastem pszenno-żytnim, faszerowanym purée ziemniaczanym lub ryżem. Przed podaniem placek często okrasza się tzw.
munavoi, czyli pastą z masła i drobno siekanych jajek na twardo.
Nieodłącznym elementem Bożego Narodzenia w Skandynawii są nie tylko apetyczne potrawy mięsne, rybne czy kapuściane. Zimę w wydaniu nordyckim możemy przetrwać także dzięki któremuś z „sezonowych” napojów i

trunków. W Szwecji z okazji świąt pija się tzw.
Julmust – bezalkoholowy drink na bazie wody, cukru, ekstraktu chmielowego, słodu i przypraw. W ciągu całego grudnia Szwedzi pochłaniają blisko 45 milionów litrów tego napoju. Zbliżony pod względem składu jest fiński
kotikalja – koktajl z dodatkiem słodu żytniego, wody, drożdży i cukru, podawany do tradycyjnego świątecznego obiadu. Z kolei Duńczycy mają własne bożonarodzeniowe piwo –
Julebryg – które pojawia się na sklepowych półkach już późną jesienią. Produkcję trunku rozpoczął w 1958 r. browar Carlsminde, położony w miejscowości Nyborg. Obecnie Julebryg jest produkowane przez duńską firmę piwowarską Tuborg. Co ciekawe: również w Norwegii znajdziemy bożonarodzeniową markę piwa, tzw.
Juleøl. Boże Narodzenie w Skandynawii nie może się obejść także bez tamtejszej odmiany grzańca.
Glögg – bo o nim

mowa – od klasycznej wersji grzanego wina różnią dodatki: rodzynki i blanszowane migdały. Oprócz typowo świątecznych piw i napojów, Skandynawska kuchnia świąteczna wyróżnia się na tle innych krajów także dzięki innej kategorii przysmaków. Mowa o ryżowo-mlecznych puddingach z cynamonem: fińskim
riisipuuro, norweskim
risgrøt, szwedzkim
julgröt czy islandzkim
möndlugrautur.
Kończąc przegląd skandynawskich specjałów bożonarodzeniowych, wypada wspomnieć także o turystycznych atrakcjach, jakich możemy się spodziewać zimą w tym zakątku globu. Przede wszystkim: polecamy wizytę na którymś ze świątecznych kiermaszów. Szczególnym wzięciem cieszy się bożonarodzeniowy jarmark w duńskiej Kopenhadze, organizowany na terenie parku rozrywki Tivoli. Po drugie: warto wybrać się do typowo „kulinarnych” miejscówek. Jedną z nich jest tzw. Pepperkakebyen, czyli największe na świecie miasteczko z piernika, stawiane pod koniec listopada w norweskiej miejscowości Bergen. I wreszcie: przedświąteczna wyprawa do Skandynawii to dobra okazja, by wziąć udział w licznych paradach i innych zimowych celebracjach. W atrakcje obfitują np. szwedzkie obchody dnia św. Łucji, przypadające na 13 grudnia.
Na zakończenie: składamy szczere, turystyczno-kulinarne życzenia świąteczne. Nasz rejestr bożonarodzeniowych przysmaków z wybranych krajów północnych jest, siłą rzeczy, tylko namiastką. Być może jednak zainspiruje polskie gospodynie do kulinarnych eksperymentów, w przeddzień wigilijnej wieczerzy ;)
Fot. na stronie głównej: Janine, Wikimedia Commons, CC-BY- 2.0