Kulinarne St. Moritz

Sezon narciarski wre – największe europejskie kurorty przeżywają coroczne oblężenie. Jednym z najpopularniejszych, najbardziej malowniczych i najdroższych jest niewątpliwie szwajcarski St. Moritz. Co ważne: oprócz ośnieżonych stoków i ekskluzywnych hoteli oferuje także pokaźny pakiet lokalnych przysmaków.

St. Moritz to zimowa mekka gwiazd – na narty przyjeżdżają tu aktorzy (np. George Clooney, Robert de Niro), muzycy (z Madonną na czele), członkowie rodów monarszych (m.in. książę William z małżonką), modelki (Claudia Schiffer, Kate Moss, Naomi Campbell) oraz celebryci większego lub mniejszego kalibru (chociażby Victoria Beckham). Regularnymi gośćmi kurortu byli ponadto Charlie Chaplin, Alfred Hitchcock i Greta Garbo. W niewielkim St. Moritz (populacja: nieco ponad 5 tys. mieszkańców) rezydują przede wszystkim właściciele i pracownicy luksusowych hoteli. W najsłynniejszym – Badrutt's Palace – za najlepszy apartament w najdroższym okresie bożonarodzeniowo-noworocznym trzeba było zapłacić 12 770 franków szwajcarskich za noc (w przeliczeniu: ponad 43 tys. zł). A sezon zimowy trwa w St. Moritz od października do początków kwietnia. Na stałych bywalców czeka w tym czasie moc atrakcji: od połowy grudnia turyści mogą podziwiać najstarszy naturalny tor lodowy, zapaleni narciarze mają do dyspozycji liczne stoki i trasy biegowe, a wielbiciele ekstremalnych szaleństw – snow park w ośrodku St. Moritz-Corviglia. W mieście znajduje się także otwarte w 1908 muzeum, poświęcone włoskiemu malarzowi Giovanniemu Segantini. Malownicze widoki – m.in. na Górę Diavolezza, a także monumentalny szczyt Corvatsch – można podziwiać z udostępnianych turystom kolejek linowych lub podczas pieszych wędrówek po wytyczonych szlakach. Wybierając się na narty do szwajcarskiego kurortu, warto wziąć udział także w którymś z licznych wydarzeń sportowych – a w te St. Moritz (jako gospodarz Zimowych Igrzysk Olimpijskich z 1928 r.) obfituje. Na uwagę zasługują zwłaszcza mecze polo (bodaj najpopularniejszej dyscypliny regionu) oraz tzw. White Turf, czyli wyścigi konne po zamarzniętym jeziorze St. Moritz.
Znajdzie się także szczególny bonus dla turystów kulinarnych. Co roku na przełomie stycznia i lutego odbywa się w kurorcie Festiwal Smakoszy (St. Moritz Gourmet Festival), podczas którego miejscowi szefowie kuchni wraz z zaproszonymi kucharzami zagranicznymi serwują pierwszorzędne dania podczas płatnych degustacji. Degustować można w restauracjach i hotelach partnerskich festiwalu, co – rzecz jasna – do najtańszych przedsięwzięć nie należy. Obowiązkowym elementem festiwalowego menu jest tzw. górski lunch, w wersji ekskluzywnej serwowany w wyspecjalizowanych restauracjach „lunchowych”. Jedną z nich jest La Marmite, prowadzona przez miejscowego celebrytę kulinarnego – Reto Mathisa. W karcie dań znajdziemy dużo kawioru i dużo trufli, obok aromatycznych dań ciepłych: wołowego strogonoffu z grzybami, zupy homarowej, tuńczyka z purée ziemniaczanym czy potrawki z łosia. Ceny zawrotne wprost proporcjonalnie do jakości dań – za pojedynczą kanapkę z homarem zapłacimy 88 franków, czyli w przeliczeniu na złotówki: prawie 300 zł. Z finansowej opresji można wyjść w sposób prosty – tj. zaopatrując się w lokalne produkty na własną rękę.
Kanton Gryzonii (a konkretnie: górskiej doliny Engadyna, w której leży St. Moritz) słynie – podobnie zresztą jak cała Szwajcaria – z doskonałych serów. Nic więc dziwnego, że jednym z popularniejszych miejscowych dań jest niezawodne fondue. Wyjeżdżając z St. Moritz, warto zaopatrzyć się także w lokalne wędliny. Do wyboru mamy przede wszystkim produkowane w Gryzonii Bündnerfleisch, czyli suszone i solone mięso wołowe, a także Salsiz – pikantne suche kiełbaski, nieco przypominające salami. Dla fanów słodkości obowiązkowym produktem jest doskonała szwajcarska czekolada oraz tradycyjny engadyński wypiek – Bündner Nusstorte (zwany także Engadiner Nusstorte). To okrągły płaski placek z ciasta kruchego, wypełniony nadzieniem z orzechów i karmelu. Bündner Nusstorte jest bardzo trwały (może być przechowywany nawet kilka miesięcy) i bardzo kaloryczny. To jeden z głównych produktów eksportowych kantonu Gryzonii.
W kwestii gotowych dań także jest w czym wybierać. Lokalne specjalności St. Moritz to m.in.: rösti i polenta. Rösti (zwane także: Röschti) to szwajcarskie placki ziemniaczane z grubo tartych i podgotowanych ziemniaków, smażone lub pieczone w piecu. Mogą być podawane osobno – z rozmaitymi dodatkami (boczek, cebula, topiony ser, kiełbasa, jajko, tarte jabłka) – lub łączone z innymi daniami. Rösti uchodzą za narodową potrawę Szwajcarii, choć w świadomości mieszkańców kojarzone są raczej z niemieckojęzyczną częścią kraju. Z kolei polenta wywodzi się z Włoch, których kulinarne wpływy w alpejskich regionach pogranicznych są szczególnie widoczne. Ten rodzaj kukurydzianej mamałygi podawany jest w St. Moritz w rozmaitych konfiguracjach: z dodatkiem miejscowych serów, szpinaku, grzybów, często także małży. Za tradycyjną potrawą Gryzonii uchodzą natomiast Capuns. To rodzaj gołąbków ze zblanszowanych liści boćwiny, w które zawija się masę na bazie mąki, jajek, mleka i różnych dodatków – sera, chleba lub suszonych wędlin. Zlepione capuns gotuje się lub zapieka z dodatkiem bulionu, a następnie podaje polane śmietanowym sosem. Modną potrawą serwowaną w co droższych lokalach St. Moritz jest ostatnimi czasy niepozorne Maluns – kruszonka przygotowywana z ugotowanych, startych na tarce i wymieszanych z mąką ziemniaków. Tradycyjnie podawana na śniadanie (z musem jabłkowym), serwowana jest także w wersji słonej i obiadowej – np. z dodatkiem kawioru czy sera.
Równie apetycznych potraw podczas pobytu w St. Moritz nie braknie – podobnie jak spektakularnych widoków, narciarskich atrakcji i sporej dozy luksusu. Ten szwajcarski kurort bije rekordy popularności wśród celebryckiej elity i stanowi jeden z najlepiej rozwiniętych zimowych ośrodków Europy. Także pod względem kulinarnym – jak widać – zasługuje na wzmożoną uwagę.   

< sierpień 2012 >
Pn Wt Śr Cz Pi Sb Nd
30 31 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 1 2