Nad pięknym modrym Dunajem

Między ekskluzywnymi butikami i perfumeriami unosi się słodki zapach tortu Sachera i grillowanej wołowiny. Na pozór połączenie to wydaje się niedopasowane, jednak chwilę później ogarnia zmysły, niewoli i zmusza, by zatrzymać się w jednej z lokalnych kawiarenek lub restauracji. Najpierw jednak decydujemy się na łyk kawy – by wprawić się w dobry nastrój i zneutralizować kubeczki smakowe przed wielką degustacją osiągnięć cesarskiej kuchni.

Kawa jest dla mieszkańców Wiednia – jak i dla wszystkich Austriaków – bardzo istotnym elementem codziennego życia. Podaje się ją na wiele sposobów, najczęściej w towarzystwie doskonałych deserów. Jako że czarna kawa jest uważana za zbyt mocną, w każdym lokalu serwuje się ją z małą szklaneczką zimnej wody, by złagodzić intensywny smak napoju. W menu wiedeńskich Kaffeehausów znajdziemy całą masę różnych kaw – małych i dużych, podawanych na słodko lub klasycznie. Miejscowym specjałem jest Kaffee Obarmayer - bardzo mocna, czarna kawa z dodatkiem pianki, pokryta warstwą bardzo zimnej śmietanki 36%. Fuzja tych dwóch skrajności – chłodu śmietanki i ciepła naparu kawowego – wywołują niecodzienne wrażenia smakowe. Inną, bardziej klasyczną propozycją jest Maria Teresia – czarna kawa z likierem pomarańczowym, ozdobiona bitą śmietaną. Dla amatorów czekolady i innych słodkości powstała natomiast Melange. Przygotowuję się ją z kawy i pianki z gorącego mleka (w proporcji pół na pół), następnie posypuje kakaowym pudrem lub dla odmiany tartą czekoladą. Melange najczęściej podawana jest w towarzystwie Guglhupf – tradycyjnej babki o neutralnym smaku. Jeżeli ktoś zdecyduje się na inną kawę z dodatkiem alkoholu, powinien wybrać Fiaker. Ten rodzaj kawy łączy się z jednym z popularnymi w tym regionie destylatów owocowych. Dla ochłody można skosztować Wiener Eiskaffee. To nic innego, jak kawa na zimno. Porcją schłodzonej kawy zalewa się gałkę lodów waniliowych, a to wszystko przyozdabia odrobiną bitej śmietany.

Wiedeń jest niewątpliwie luksusowy. Każdy turysta – spacerując chociażby Kartnerstrasse – dostrzeże, jak wielki przepych bije od budynków, towarów i oczywiście ludzi. Austriacy są dystyngowani, bardzo uprzejmi i zawsze uśmiechnięci. Nie są może tak żywiołowi, jak mieszkańcy krajów basenu Morza Śródziemnego, ale nie można im odmówić życzliwości i talentu kulinarnego.

Wiedeńczyk zaczyna dzień od filiżanki kawy lub herbaty, którą wedle uznania doprawia cukrem. Ciekawostką jest, że pierwszy cukier w kostkach powstał właśnie w stolicy Austrii. Kolejnym elementem klasycznego śniadania jest biała bułeczka, masło i dżem owocowy. Oprócz tego, jada się jajko na miękko – koniecznie podawane w szklance. Jeżeli już rozkoszować się wiedeńskim śniadaniem, to tylko w okolicy Katedry św. Szczepana – perły architektury gotyckiej, mauzoleum Habsburgów, ważnego centrum maryjnego, a także miejsca ślubu i pogrzebu Mozarta.

Na lekki posiłek warto zatrzymać się w jednej z restauracji przy kanale Dunaju, by ze spokojem obserwować płynące wody tej drugiej co do długości rzeki Europy. Na początek polecamy sięgnąć po bulion wołowy z makaronem lub też bardzo drobno pokrojonym naleśnikiem. Do tego wkładka w postaci gałki wątrobianej, kawałka mięsnego strudla lub kluski francuskiej. Całość dopełni duża ilość drobno posiekanego szczypiorku. Dla amatorów mięsa też znajdzie się coś smacznego. Chociażby Bauernschmaus, czyli popularne wiedeńskie kiełbaski, które najprościej kupić w przydrożnych budkach. Aby podkreślić smak kiełbaski, warto skusić się na wino z dodatkiem wody sodowej z jednego z wielu Heurigen, czyli po prostu knajpek z winem.

Na większy głód doskonale nada się Wiener Schnitzel – cienko pokrojony płat mięsa, panierowany i smażony w głębokim tłuszczu (zapożyczony od włoskiego Costoletta Milanese, przypominającego polski kotlet schabowy). Wiener Schnitzel przygotowuje się w określony sposób. Najpierw mięso bije się bardzo mocno tłuczkiem, by nadać mu odpowiednią grubość. Następnie mięso jest solone i obtaczane w mące, jajku i tartej bułce. Po usmażeniu na głębokim, topionym maśle należy odsączyć go z nadmiaru tłuszczu. Tak przygotowany kotlet serwuje się w Wiedniu z sałatką z ziemniaków i roszponką, koniecznie z plasterkiem lub ćwiartką cytryny na wierzchu.

Austriacy nie zwykli serwować przystawek, dlatego jedynym dodatkiem do dań głównych są sałaty zielone lub lekkie warzywne sałatki. Za to po solidnym posiłku zawsze znajdą czas na wykwintne desery, jak np. Kaiserschmarren – przysmak cesarza Franciszka Józefa. Składa się z kawałków naleśników lub omletów, podawanych z powidłami śliwkowymi i cukrem pudrem. Dla wzbogacenia smaku, zapachu i wyglądu, naleśniki mogą być karmelizowane i doprawione odrobiną rodzynek. Miłośnicy klasyki na pewno skosztują Apfelstrudel – umieszczonych w cienkich płatach ciasta kawałków najlepszych austriackich jabłek, doprawionych cynamonem i rodzynkami.

Im dalej zapuszczamy się w stare miasto, tym więcej rzeczy wzbudza zachwyt. Niezliczone kościoły wypełnione dziełami sztuki, bogato zdobione fontanny, kolumny (postawione na cześć wygranej walki z kolejnymi, europejskimi epidemiami chorób), zachwycające swoimi rozmiarami pałace: Hofburg i Schoenbrunn, majestatyczny Belweder, idealnie dopracowane pomniki wielkich Austriaków, słynne muzea (jak np. Muzeum Historii Sztuki) oraz zdecydowanie bardziej współczesne, ale równie okazałe dzieła młodych artystów.

Tym, co łączy historię z nowoczesnością, młodość z dojrzałością i zabawę z edukacją, jest na pewno jedno z najsłynniejszych wesołych miasteczek na świecie – Prater (zwane przez miejscowych Leopoldstadt). Położone na wyspie między Dunajem a Kanałem Dunajskim, oferuje zwiedzającym moc atrakcji – również tych kulinarnych. Gdy już odbędziemy przejażdżkę Wienner Riesenrad (symbolicznym, diabelskim młynem), powinniśmy znaleźć chwilę dla kolejnych smakołyków, które oferuje nam Wiedeń.

Następną kulinarną propozycją dla smakoszy jest Tafelspitz – wołowina pokrojona na kawałki i gotowana w specjalnym warzywnym wywarze, serwowana z gotowanym warzywami, sosem szczypiorkowym i chrzanem z dodatkiem jabłek. A dla tych, którzy za granicą również lubią poczuć rodzime smaki, Wiedeńczycy mają coś specjalnego – Grammelschmalz, czyli nic innego, jak smalec ze skwarkami.

Zadziwiający może wydać się fakt, że wiele potraw wiedeńskich i austriackich ma swoje korzenie w kuchniach innych krajów europejskich. Pomimo tych powiązań, Wiedeńczycy postarali się o to, by te same potrawy smakowały zupełnie inaczej. By były doskonałe w najmniejszym szczególe i koniecznie „doprawione” tym, co mieszkańcy Wiednia zwykli nazywać Wienner Smach – pogodą ducha, dobrym humorem i lekkim podejściem do życia.


< sierpień 2012 >
Pn Wt Śr Cz Pi Sb Nd
30 31 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 1 2